Tak, jak wcześniej, będąc młodszym nie lubiłem monotonii i rutyny, tak teraz, starzejąc się i szukając w niej oparcia, po raz trzeci pod rząd wybrałem kolejny już Półmaraton - Śladami Bronisława Malinowskiego - Grudziądz - Rulewo jako punkt startowy weekendu majowego. Nie zawiodłem się wcale. Co więcej co kolejny start zakochuję się w nieprzewidywalnej trasie - która teoretycznie ta sama, zawsze jest jakoś inaczej odczuwana a na pewno cały czas ciekawa - i standardowej już, przy niskim wpisowym, bardzo dobrej jakości organizacji. Tej imprezy nie da się nie lubić.
Tak też było w tym roku. Po drugim już bardziej spodziewanym udziale znowu byłem zaskoczony ciągłą zmiennością warunków. Tu nie dało się dłużej nudzić. Zresztą podobnie chyba stwierdza rzesza powiększających się z roku na rok uczestników. Po pierwszej debiutanckiej 300-tce w 2013 r. kolejne lata zahaczały o 542 w 2014, 596 w 2015 i, zlimitowanych już przez rozsądnych organizatorów, 695 w ubiegłym roku i ponad siedmiuset w tym. To cecha wielkich - by zatrzymać się w odpowiednim momencie i utrzymać jakość imprezy. Tu od kiedy pamiętam wszystko przebiegało jak w zegarku a kolejki przy posiłku regeneracyjnym (z reguły jogurt, pączek, zupa/makaron i piwo) oczywiście później się pojawiały. Jednak w swoistej przyjaznej i bardzo rodzinnej atmosferze pobliskich placów zabaw, paru miejsc do zjedzenia czegoś czy parku linowego zostawały gdzieś w tle szybko rozładowywane (maksymalnie 5 min. ?).
W tym roku, przyjaciel półmaratonu, Mariusz Giżyński wygrywając go, już po raz drugi z rzędu z ogromną przewagą kilku minut, ustanowił bardzo dobry jak na "wysokościówkę" rekord imprezy 1h06:52 (poprzedni pobity o ponad 30 s.). Zwycięstwo wśród pań, po raz czwarty, osiągnęła Arleta Meloch klucząca tradycyjnie w zakresie 1h22-1h23 (w tym roku 1h22:57, choć rekord to 1h21:52). Znamienity jest także fakt, że po pierwszych dwóch edycjach z kenijskimi zwycięstwami (zapewne zmiana regulaminu i kolejna mądrość organizatorów!!!) podium jest tu już regularnie polskie.
Zresztą co tu dużo chwalić imprezę tylko słowami. W tym roku wystartowało w niej sporo lokalnych, brodnickich biegaczy i 19 sztuk unikatowych "pakietowych" kubków 5.Półmaratonu - Śladami Bronisława Malinowskiego - Grudziądz - Rulewo (wraz swoją droga z chyba najładniejszym, jak do tej pory - a zawsze charakterystycznym i wręczanym przez burmistrza - medalem) powędrowało prosto do nich. Pośród wielu majowych imprez i niełatwego wyboru Grudziądz staje się chyba kultowym miejscem do biegania...
(indywidualna analiza startu w dziale "mój trening" już niebawem)
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza