![]() |
Już niedługo powrót do tych wrażeń..;-p |
"Przyspieszanie" treningowe kiedyś kojarzyło mi się z początkiem wiosny i miesiąca marca. Od paru lat to wtedy zaczynałem budować szybkość pod poznański półmaraton. Ten pierwszy tydzień kwietnia był startem otwierającym. W tym roku wszyscy organizatorzy jakoś daty imprez przyspieszyli (właśnie poznaniacy i triatlon Brodnica). Nie pozostało nic innego jak pracę szybkościową zacząć wcześniej. Czy się chce czy nie...
W ostatnim poście treningowym (patrz tutaj) pisałem o sporym zaawansowaniu treningowym jeśli chodzi o przebieżki i skipy. Rzeczywiście kolejny sezon włączenia w tle podczas budowy bazy tlenowej i koordynacyjno - siłowej i widać sporą różnicę w odbiorze. Trochę więcej kontroli niż rok temu - praktycznie pracę nad poprawą odbicia słabszej lewej nogi wykonałem. Nie liczyłem, że aż tyle dam radę zmienić. Teraz pytanie jak to zadziała podczas włączenia większych szybkości...
Pon | Wt | Sr | Czw | Pt | Sob |
Bieg 45' (w tym 2x3-4km/4:00,p. 3') | 45' spinning + 15'bieg | Bieg 45' (podbieg 10x200/200m) | 2x45'spinning | 45'spinning + 15'bieg/45' bieg | rano:Bieg 17km (w tym 10xprb) wieczór: 45 min basen |
By tak mniej więcej wyglądał mój tydzień treningowy musiałem porzucić już ćwiczenia koordynacyjne. Doświadczalny okres przygotowawczy bez siłowni a z samymi "koordynacyjnymi bajerami" wypadł dobrze. Mówię to już po pierwszym tygodniu z akcentami (tempowy 45 min z 4km + 3km po 4:00/km z przerwą 3 min truchtu oraz 55 min z 10 podbiegami 200m/200m i 10 min skipów). Organizm zniósł to genialnie. Druga seria tempówek i tylko ostatni kilometr musiałem walczyć. Wcześniej te pierwsze 4km szybszego biegu były nadzwyczaj łatwe. Tak szybko postępów nigdy nie było...tym bardziej, że czuję moc w transporcie. Technicznie "nie straciłem" nogi. Zmęczył się o dziwo układ krążenia, więc zapowiada się fajny sezon chyba.
Najbliższy czas to praca nad poprawą zdolności pracy na progu i przybliżenie się do łamania 4 minut na każdym kilometrze półmaratonu. Teoretycznie z tą wagą (cały czas 85 kg) nie mam na co liczyć. Przy moim szybkim i nie ogarniętym na 50 % żarciu, wyobraźcie sobie, że spalam tkankę tłuszczową. Mięśniowa nie chce się palić za żadne skarby. Ostatni pomiar wskazał 85 kg i spadek na 6,4% tkanki tłuszczowej. Jak przy sezonie "bezsiłownianym" i pracy wytrzymałościowej cały czas mogę utrzymywać beztłuszczową masę ciała?! To się wymyka wszelkiej logice...
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza