![]() |
merlin.pl |
Praca w zakresie masażysty/trenera personalnego wymaga ciągłego doskonalenia. Zatem jeśli żona proponuje fajny prezent książkowy jakże z niego nie skorzystać wybierając pozycję branżową. Tak też w moje ręce wpadły "Punkty spustowe i łańcuchy mięśniowo-powięziowe w osteopatii i terapii manualnej" P. Richtera i E. Hebgena. Jeszcze do końca jej nie "wyczytałem" - w swojej treści przekracza to co póki co ogarnąć może moja głowa - a część o punktach spustowych pozostawiłem sobie na deser...
Na 250 stronach ukryto dwie części. Ta druga to wypunktowanie punktów spustowych praktycznie wszystkich mięśni ciała ludzkiego wraz podstawowymi danymi. Pierwsza, bardziej interesująca, to kompendium wszystkich podejść teoretycznych i biomechanicznych osteopatów (i nie tylko) od zarania ich pracy. Mamy tam oczywiście wstęp historyczny z rozdziałami o kręgosłupie, fizjologii i integralności ciała ludzkiego, aktualnie występujące teorie łańcuchów mięsniowo - powięziowych (patrz G. Struyf - Denys, T. W. Myers, L. Busquet, P. Chauffour). Mamy też przekrój przez Fryette'a, Littlejohna, Zinka, model kraniosakralny czy podstawowe wzorce skrzyzówań, techniki energizacji, rodział o statyce i diagnostyce. Dodatkowo autorzy wskazują własną teorię łańcuchów mięśniowo - powięziowych oparta na ich własnym doświadczeniu (nie oceniam, bo jestem za słaby!). Słowem jest tu bardzo dużo wiedzy. To co po kompendium oczekiwać należy.
"Punkty spustowe i łańcuchy..." czytałem ponad dwa miesiące. Po pierwsze, bo miało to miejsce podczas pracy i między klientami. Po drugie, bo przeczytać i ogarnąć głową ponad jeden rozdział, zawierający wielokrotnie sporo skompensowanej wiedzy, jest bardzo trudno. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że dzięki krótkiemu ujęciu ciągów mięśniowo - powięziowych przez Richtera i Hebgena ponownie spojrzałem szerzej na ciało ludzkie i ten niepewny miraż pracy globalnej jakoś podświadomie stał się faktem. Wcześniej, mimo przecież szukania wiedzy przez Myers'a i Denys - Struyf, gdzieś wszystko się rozmazywało.
Jeśli będziesz miał okazję aktywnie przejrzeć "Punkty spustowe i łańcuchy..." Richtera i Hebgena bez dwóch zdań to zrób. Ja cały czas dziękuję żonie, że podsunęła mi ten pomysł. Przygotuj się jednak na długie czytanie...ja wiem, że już teraz sporo idei mi uciekło i powrót do tej pozycji będzie często koniecznością.
"Punkty spustowe i łańcuchy..." czytałem ponad dwa miesiące. Po pierwsze, bo miało to miejsce podczas pracy i między klientami. Po drugie, bo przeczytać i ogarnąć głową ponad jeden rozdział, zawierający wielokrotnie sporo skompensowanej wiedzy, jest bardzo trudno. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że dzięki krótkiemu ujęciu ciągów mięśniowo - powięziowych przez Richtera i Hebgena ponownie spojrzałem szerzej na ciało ludzkie i ten niepewny miraż pracy globalnej jakoś podświadomie stał się faktem. Wcześniej, mimo przecież szukania wiedzy przez Myers'a i Denys - Struyf, gdzieś wszystko się rozmazywało.
Jeśli będziesz miał okazję aktywnie przejrzeć "Punkty spustowe i łańcuchy..." Richtera i Hebgena bez dwóch zdań to zrób. Ja cały czas dziękuję żonie, że podsunęła mi ten pomysł. Przygotuj się jednak na długie czytanie...ja wiem, że już teraz sporo idei mi uciekło i powrót do tej pozycji będzie często koniecznością.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza