Jako instruktor fitness często słyszę frazę "zmiany, zmiany, zmiany...". Czy w to wierzę? Czy ma to dla mnie jakąś moc większą niż ten zwyczajny jeden trening? A bo ja wiem...? Czasem ciężko jest zrozumieć działania pewnych ludzi. Oczywiście ja sam nie traktuję się jako Wyrocznię i posiadacza wyłącznych mądrości. Powiedzcie mi jednak dlaczego tyle powtarzalnych mechanizmów (wypieranych przez wielu niby uświadomionych o tym ludzi) ma miejsce? Czyżby to ten dziki świat???
Oczywiście, że pełną moc ma ten kto potrafi wobec wielu czynności życia codziennego znaleźć czas na realizację całej listy zadań - począwszy od wyrzucenia śmieci do treningu. W tych dzikich czasach, gonitwie globalizmu i ciągłego informowania wszystkich o wszystkim, zakrawa to powoli o himalaizm. Nawet Ci zwyczajni nie są w stanie ożywić w sobie często ognia "odchudzania". Informowani o cudownych dietach, kapsułkach czy rzeczywistych prawdziwych i najlepszych treningach, gubią się przeinformatyzowani. A ten robak toczy coraz co większą rzeszę...
Wszystko to rozbija się również na szerszej skali. Z klientami, jak to w pracy, rozmawia się o wielu sprawach. Tematycznie trafiło ostatnio na rozwój psychiczny, a nawet bardziej emocjonalny. Jeśli wcześniej nie nauczymy się nazwijmy to emocjonalnego życia w rodzinie (pewnie jest na to jakiś psychologiczny termin) to nie dziwmy się pewnym sytuacjom względem losu czy pewnym nawykom. Mały Jaś, który nie potrafi przetwarzać emocji - nie widzi różnicy między pozytywnymi a negatywnymi i "przebywa" głównie w telewizyjnym świecie seksizmu i intryg - nie poradzi sobie z listą zadań jako Jan później. Kiedyś też myślałem, że to "pitolenie" psychologów, jednak w toku dorastania tych młodszych pokoleń, obserwacji wielu historii gdzieś to stało się jaśniejsze.
Nie ogarniasz swoich namiętności. Nie ogarniasz swoich świadomych wyborów i ich przesłanek. Nie potrafisz skanalizować złych emocji. Zajrzyj w tę sferę, którą każdy lekceważy, być może przez tę gonitwę dzikich czasów. By zmiany nastąpiły najpierw trzeba pozmieniać głowę.
Nie ogarniasz swoich namiętności. Nie ogarniasz swoich świadomych wyborów i ich przesłanek. Nie potrafisz skanalizować złych emocji. Zajrzyj w tę sferę, którą każdy lekceważy, być może przez tę gonitwę dzikich czasów. By zmiany nastąpiły najpierw trzeba pozmieniać głowę.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza